Gdańsk uchodzi za stolicę rowerową Polski, ale
czy rzeczywiście jesteśmy odpowiednio przygotowani do poruszania się po mieście
rowerem? Można sobie na to pytanie odpowiedzieć rozwiązując test:
Na rowerze zgodnie z prawem
Na rowerze zgodnie z prawem
Rowerem do pracy!
Ja
jeżdżę do pracy rowerem, szczególnie odkąd zrobiło się ciepło. Mam niezwykły przywilej kończyć trasę w najpiękniejszym zakątku Gdańska - na Długim Pobrzeżu, które jest szczególnie atrakcyjne o poranku, nie wypełnione jeszcze tłumem turystów. Obejrzyjcie zdjęcia z dzisiejszej przejażdżki. Rozwiązałam problemy logistyczne, związane z odbiorem dzieci z przedszkola
(dwójkę rowerem odebrać trudno, szczególnie, że żłobek i przedszkole, choć należą do jednego właściciela, znajdują się w różnych lokalizacjach). Zostawiam więc rower w rowerowni u smoka w pracy i
przesiadam się w samochód.
Czy Gdańsk jest rowerowy? Tak!
Nie
zgadzam się szczególnie z tym, że po chodniku możemy jeździć jedynie w
przypadku złej pogody. W Gdańsku są wyraźnie oznaczone trasy wiodące po
chodniku, po których można z odpowiednią prędkością jeździć rowerem i mijać się
z pieszymi. Takie rozwiązanie stosowane jest też w Kopenhadze, gdzie ruch uliczny
w niektórych częściach miasta dostępny jest zarówno dla pieszych, rowerzystów,
jak i samochodów jadących z odpowiednią prędkością. To powoduje, że uczymy się współgrać
z innymi użytkownikami przestrzeni miejskiej.
Jazda rowerem daje mnóstwo radości, szczególnie jeśli zapewnisz sobie odpowiedni podkład muzyczny. Wciąż w swingującym nastroju (patrz ostatni post) - ja oczywiście słucham charlestona.
Jazda rowerem daje mnóstwo radości, szczególnie jeśli zapewnisz sobie odpowiedni podkład muzyczny. Wciąż w swingującym nastroju (patrz ostatni post) - ja oczywiście słucham charlestona.
Iwona Zając, mural "Stocznia"
Jadąc po Gdańsku rowerem można po drodze spotkać ciekawych ludzi. Dziś na przykład minęłam przy Węźle
Kliniczna Iwonę Zając! Genialną trójmiejską artystkę tworzącą w przestrzeni
miejskiej, autorkę nieistniejącego już muralu „Stocznia”. Warto o tym poczytać. Ja jeszcze miałam okazję przeczytać wszystkie wpisy na murze przy Jana z Kolna "na żywo". Niestety Stocznia Gdańska powoli jest rozbierana i niedługo chyba zniknie zupełnie... A mityczne Młode Miasto wcale na jej miejsce nie powstanie.